Zawsze twórczy ludzie zmuszają do przemyśleń tematu, o którym już mówiłeś setki razy. I tym razem było podobnie. Dwie refleksje po warsztatach z Agencją Reklamową DDB.

1. Dobry film inspiruje bardziej, niż notka na jego temat. Transmisja meczu wyzwala więcej emocji i energii, niż jego opis zamieszczony w gazecie. Powód? Poczucie odbiorcy – „jestem bliżej tego, co się dzieje/działo”. Otóż, nie ma bariery miedzy mną, a wydarzaniem, bo nośnik treści nie jest przegrodą, ale jest pomostem do. Podobnie jest ze story i typową prezentacją power point. Story naśladuje, przypomina życie. Wprowadza nas prosto w real. Nośnik – w tym wypadku story –  jest przezroczysty i stąd to poczucie realności przekazu.

2. Drugą myśl można by zatytułować: „miedzy apodyktycznością a twórczą swobodą”. Dobre story, działa tak, że natychmiast lub powoli wciąga słuchacza. Jest jak imperatyw. Nie pyta o zgodę, tylko zabiera w świat/sytuację którą opisuję. Wynikiem tego pochłonięcia jest etap drugi – pobudzenie wyobraźni, tworzenie samodzielnych wniosków, poszukiwanie zastosowania przekazanej wiedzy w swoim „tu i teraz”. A czy czytanie slajdów w stylu „karaoke” kogoś wciąga i inspiruje? No pewnie tak, ale podejrzewa, że tylko tego, który cienko śpiewa na środku.