To było bardzo prestiżowe spotkanie, w ramach Executive Club. Otwierające wystąpienie pt. „Kryzys przywództwa” miał wygłosić prezydent Aleksander Kwaśniewski. W dalszej kolejności program przewidywał panel dyskusyjny z udziałem premiera Marka Belki, prof. Andrzeja K. Koźmińskiego, prezesa PZU Andrzeja Klesyka oraz prof. Krzysztofa Obłoja. Ja na całe zdarzenie trafiłem z tej okazji, że firma Oracle, dla której prowadziłem warsztaty, zakupiła moją książkę dotyczącą wystąpień publicznych i każdy z uczestników dostał ją w prezencie. Więc impreza się rozpoczyna. Na mównicę wchodzi prezes dużej firmy i mówi: „Dzień dobry, witam na spotkaniu Executive Club, podczas którego zmierzymy się z pasjonującym tematem przywództwa. Ja – jeżeli miałbym mówić o sobie – myślę, że jestem charyzmatycznym przywódcą”. Po wygłoszeniu tej kwestii skierowałem swój wzrok na siedzących przede mną – prof. Koźmińskiego i prezydenta Kwaśniewskiego. Obaj zwrócili się do siebie i znacząco, z politowaniem pokiwali głowami. To był komentarz do płomiennej deklaracji narcyza, był akt strzelisty megalomana i reakcja publiczności.

Gdy myślę o tej wypowiedzi przypomina mi się Maria Czubaszek, która mawiała – „Ja, proszę Pana mam nienachalny typ urody”. Czy to nie urocze? Dystans i swoboda. Swoboda, bo już nie muszę się napinać, nie muszę prężyć się na forum. Pewna lekkość w traktowaniu samego siebie versus ów Pan i akty autoprezentacyjne, jakich możemy doświadczać podczas przeróżnych spotkań i konferencji  biznesowych. Nie macie wrażenia, że czasami to wielkie targowisko próżności?

Ludzie wyrobieni przez życie, osoby z szerszym spojrzeniem na świat mają dystans. Przykład? A proszę bardzo, całkiem niedawno usłyszałem o tym, jak to Agata Christie komentowała swój związek z młodszym od siebie mężem, archeologiem Maxem Mallowanem: „Im jestem starsza, tym jestem bardziej fascynująca dla człowieka, który jest archeologiem”. Dystans, dystans, dystans… to kocham, to lubię i to szanuję, ale … czy praktykuję? Cóż, to mogą ocenić inni, ja pewno – za starym Kisielem powiem – czego i sobie życzę!