Przeczytane, usłyszane w zeszły tym tygodniu, dwie myśli…

1. Ponoć nazistowski oficer, Hermann Göring był trwale uzależniony od noszenia orderów. Kiedyś wybierał się na ważne spotkanie i nie mógł ich odnaleźć. Zdesperowany wezwał służbę i wnet cały dom, w nerwowym popłochu rozpoczął poszukiwania. Na szczęście, po jakieś chwili starszy służący przyniósł je, a na groźne pytanie „Gdzie były?” miał powiedziecie: „Nikt nie odpiął ich od Pana piżamy?”.

Jak widać na załączonym obrazku czasami możemy tak mocno przywiązać się do roli społecznej jaką pełnimy, do atrybutów swojej pozycji, że musimy… z nimi sypiać, a głowę tracimy, gdy znikają z naszego pola widzenia.

Oczywiście, ów związek „człowiek i rola” można analizować z pozycji kpiarza, ale patrząc na ten temat, może powinniśmy posłużyć się bardziej życzliwą optyką, by dojść do wniosku, że jesteśmy tworem dość kruchym. Bo okazuje się, że dość trudno ostać się w przestrzeni społecznej bez – posłużymy się Gombrowiczem – jakieś gęby. Bo ona daje nam pewność, określa zakres ruchów, etc. Nie jest czymś karykaturalnym gdy o naszym „być, czy nie być” decyduje sytuacja gdy znikają nam spod ręki insygnia władzy (dodajmy jakiejkolwiek władzy).

2. Pewien profesor w Stanach (cóż, jak widać to tylko w Stanach) wyznaczył kwotę jaką zapłaci każdemu studntowi jeżeli ten nie będzie zadowolony z semestarnych wykładów. Kwota, po zsumowaniu wychodziła niebagatelna, ale zaryzykował. Tak sobie myślę, ża warto by robić w firmie referendum – kto jest za takim rozwiązaniem?

Uśmiechnąłem się czytając o pomyśle tego profesora, bo to kolejna próba serio potraktowania sytuacji, w której można wykorzystać/zmarnować czas słuchaczy. Tak sobie myślę, że w wielu naszych sytuacjach wystarczyłoby, takie drobne 10 PLN od słuchającej głowy. Bo skoro na parkingu przy markecie 2 PLN ma magiczną moc dyscyplinującą i rzesze konsumentów karnie zdają swoje wózki, by odebrać swoje pieniądze, to i ile bardziej 10 PLN x ilość słuchaczy.