31-szy prezydent Stanów Zjednoczonych, Herbert Clark Hoover (1929-33) urzędował w Białym Domu w okresie Wielkiego Kryzysu. Mimo pogłębiającej się recesji, galopującej pauperyzacji wszystkich dziedzin gospodarki i  życia społecznego, co rusz wygłaszał optymistyczne oświadczenia. Oto wyjątki z kilku jego wypowiedzi wygłoszonych na przestrzeni dwóch lat. W listopadzie 1929 powiedział: „Brak zaufania do gospodarczej przyszłości lub podstaw amerykańskiej gospodarki to głupota!”. W styczniu 1930 – nie bacząc na fakty – dodał: „Kraj będzie się systematycznie rozwijał w 1930 roku!”, zaś w lutym doprecyzował: „Bądźmy wdzięczni za to, że stajemy na nogi”, oraz: „Kryzys zakończy się w ciągu najbliższych 6 dni” (marzec 1930).

W maju prezydent Hoover oznajmił: „Jestem pewien, że najgorsze już za nami” i „Najgorsze niewątpliwie już minęło” (czerwiec 1930). Swoje prorocze zaklinanie rzeczywistości zakończył w wrześniu: „Odbiliśmy się już od dna i idziemy ku górze”. Powyższe zastawienie prezentuję nie bez przyczyny, bo chciałbym zastanowić się nad specyfiką wystąpienia, w której lider mówi o sytuacji trudnej (kryzysie, zmianie właścicielskiej, reorganizacji, itp.). Do poruszenia tego tematu skłoniło mnie spotkanie zorganizowane dla grupy menedżerów dużego koncernu, który jest w trakcie dużych zmian. W czasie dyskusji uczestnicy spotkania powiedzieli, że oni i ich ludzie mają już dość  „bałamutnego i optymistycznego języka jaki narzuciła im korporacja, bo – mówili dalej – widzimy, że jest niewesoło!”. Cóż, jest pewna granica, poza która urzędowy optymizm jest nie tylko nieskuteczny, co żałosny (sic!). W mojej ocenie lider ma dawać nadzieje, ale i… jasno pokazać realia! Jego zadanie to: koncentracja uwagi na „tu i teraz”, a następnie podanie rozwiązania w oparciu, o które wzbudza nadzieję. Kolejność jest jasna, od rzeczywistości do koncepcji (rozwiązania) i ku spodziewanej przyszłości. Nie można mówić „jest dobrze”, gdy jest fatalnie, nie można, bo urzędowa propaganda – tak w PRL-u jak i w korporacji – odbija się pustym echem i … czkawką!