Ich brak to stu złotowy mandat i dwa punkty karne. Ich obecność, to zmniejszenie ryzyka powstania obrażeń śmiertelnych nawet o 50 %. Mowa o… pasach bezpieczeństwa. Kiedy, w latach pięćdziesiątych Henry Ford, próbował zastosować je w seryjnej produkcji, sprzedaż jego aut drastycznie spadła (sic!). Auta z dodatkową opcją zamówiło zaledwie 2% klientów, a do fabryki zaczęły docierać listy od poirytowanych użytkowników z zastrzeżeniami, że np.: „kolor pasów nie pasuje do tapicerki”, „to dodatkowa czynność”. Suma summarum, producent wycofał się. Jednak po kilkudziesięciu latach użytkownicy aut zaczęli zarzucać koncernom samochodowym, że nienazbyt należycie dbają o ich życie, że brak jest dodatkowych zabezpieczeń typu… pasy bezpieczeństwa (sic!).
Co się zmieniło? Wzrosła świadomość w kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Można by rzec – użytkownicy dojrzeli do zmiany, przekonali się, że to konieczne. Gdy Ford chciał je wprowadzić, jego innowację odebrano jak zbędny element, a ona sam został posądzony o chęć dodatkowego zysku.
Realizując projekty z innowacji w organizacjach, gdy mowa jest o potrzebie zmian, pierwszą reakcją, z jaką się spotykam, to opór i chęć utrzymania status quo – „Nie, nie ma co zmieniać, przecież nie jest tak źle …”; „tak to jest ważne ale u nas nie uda się tego zrobić bo…”; „Po co coś zmieniać – dotąd jakoś wszystko działało. Znowu jakaś moda”. Są to naturalne reakcje –większość ludzi nie lubi zmian.
Dlatego, też tak ważne jest zadbanie o rzetelną i przekonującą informację o ich potrzebie, konieczności czy nieuchronności by zniwelować lęk przed nowym i wyzwolić energię do działania, poszukiwania rozwiązań. Pamiętajmy – świadomość rodzi się w bólu, jak mawiał jeden z przedstawicieli psychoanalizy.