Dziś będzie coś o coachingu. Skończyłem właśnie książkę A. Camusa pt.: „Pierwszy człowiek”. Z czasów szkoły znamy tego autora z lektury „Dżumy”, zaś ci nas, którzy studiowali filozofię kojarzą go z francuskim egzystencjonalizmem. Książka, o której wspominam ma charakter autobiograficzny, a z jej treści mogłem dowiedzieć się, że późniejszy literacki Noblista urodził się w Algierii w rodzinie… analfabetów (sic!). Był wychowywany przez matkę, babkę i wuja, którzy ni w ząb nie rozumieli fenomenu Gutenberga. W domu nikt nie czytał książek, nikt nie wertował prasy, nikt nie mówił o literaturze, słowem – terra incognita. Jak więc doszło do tego, że losy małego Camusa potoczyły się w odmienny sposób?
Otóż, znaczący wkład w zmianę kierunku jego życia miał wychowawca, który nie tylko uwierzył w młodego chłopa, ale wywalczył dla niego stypendium, które zmieniło tor życia przyszłego Noblisty. Trudno o bardziej wymowny i jednoznaczny przykład tego, jak pozytywnie można wpłynąć na drugiego człowieka. W naszym biznesowym światku przypominam sobie kilka rozmów dotyczących tego, co ludziom dawało satysfakcję i poczucie spełnienia. Często pojawiał się motyw w rodzaju „miałem wpływ na karierę, rozwój …, to było niezwykle inspirujące doświadczenie”. Czego i Państwu życzę!