Fenomen Zełeńskiego w kontekście komunikowania – część 4
Różnorodność form wypowiedzi
Drugi aspekt fenomenu komunikacyjnego Zełeńskiego to różnorodność form wypowiedzi. Można by powiedzieć, że korzysta on z szerokiego wachlarza „komunikacyjnych tropów”.
Co mam na myśli? Aby to zilustrować zrobię prosty model, coś roboczego na potrzeby naszej analizy. Otóż, wyobraźmy sobie zachowania komunikacyjne ujęte w kontinuum „od – do”, biorąc pod uwagę siłę nadawcy, czyli zaczynamy od pozycji bardzo słabej, podległej do takiej zupełnie dominującej.
I tak, na początku tej skali („pozycja słaba”) możemy wymienić zachowania werbalne typu: „błaganie”, „prośbę”, „przymilanie się”, a potem w miarę wyrównywania pozycji i siły, idzie już: „wyrażanie życzeń”, „zaproszenie do rozmowy”, „podanie argumentów za/przeciw czemuś”, „odwołanie się do jakiejś normy”, by przechodząc już w pozycję dominującą: „kwestionowanie czyjegoś zdania”, „podważanie stanowiska”, czy wreszcie: „szantaż”, „rozkaz”, „groźba”. Uwaga, wszystko co teraz proponuję jest bardzo robocze i do przemyślenia, no bo na przykład, gdzie tu umieścimy „podziękowanie” (czy dziękuję tylko ten, co jest słaby, czy też i ten, co ma przewagę?).
Dla ilustracji przykład. Wyobrażacie sobie prezesa, który błaga, żebrze o coś swojego pracownika, lub na odwrót, pracownika, który rozkazuje swojemu prezesowi? Jak widać pewien wycinek z wymyślonego przed chwilą „wachlarza zachowań komunikacyjnych” jest przypisany do pozycji mówiącego. Ale… jeżeli kogoś jeszcze nie przekonałem tym konceptem, to przyjmę to z godnością, acz jednocześnie proponuję by ów niedowiarek przy nadarzającym się spotkaniu z szefem poklepując go po ramieniu, protekcjonalnie powiedział: „Dobra robota… (i tu wstaw jego imię). Jestem z ciebie zadowolony. Naprawdę widzę twoje zaangażowanie dla firmy”.
No dobrze, tak, czy siak mam nadzieję, że wybaczycie słabość narzędzia, bo robię tylko to, po to, by pokazać jedną rzecz – szerokość wachlarza zwrotów komunikacyjnych z których korzysta Zełeński, a co za tym idzie – elastyczność w sposobie komunikowania, ergo w konsekwencji powoduje, że nie ogranicza się tylko do jakiegoś wąskiego spektrum sposobów, jakimi zwykli posługiwać się ludzie zajmujący jego pozycję.
No dobrze mamy wyjaśniony koncept, teraz kilka przykładów:
W swoim wystąpieniu z dnia 25-go marca, podczas szczytu Rady Europejskiej zwrócił się bezpośrednio do Victora Orbana mówiąc:
„Słuchaj, Viktor, czy ty wiesz, co dzieje się w Mariupolu? Proszę, jeśli możesz, idź na swoje nabrzeże. Popatrz na te buty. Zobacz, że w dzisiejszym świecie znów może dojść do masowych mordów. I to właśnie robi dziś Rosja. Te same buty. W Mariupolu są ci sami ludzie. Dorośli i dzieci. Dziadkowie. I są ich tysiące”.
Jak wiemy Zełeński nawiązał do dramatycznego epizodu w historii Węgier, związanego z zagładą Żydów nad brzegiem rzeki. Ofiary ustawiano twarzą w kierunku rzeki i strzelano w tył głowy. Po zabitych, na nabrzeżu zostawały tylko buty.
Jakby nie patrzeć na tą wypowiedź była to bardzo ostra, jednoznaczna reprymenda oraz publiczne napiętnowanie zachowania prezydenta Węgier. I drugi przykład, w podobnym charakterze, wypowiedź skierowana do reprezentantów Izraela, kraju który nie opowiedział się za żadną ze stron konfliktu. Podczas wystąpienia, które miało miejsce 20-go marca Zełeński powiedział:
„Jestem pewien, że podzielacie nasz ból, ale czy możecie mi wyjaśnić dlaczego wciąż czekamy na waszą pomoc? Dlaczego Izrael nie pomaga? O co chodzi? Czy to obojętność, polityczna kalkulacja, mediacje bez opowiedzenia się za żadną ze stron. Obojętność zabija. Kalkulacje mogą być błędne Można mediować między państwami, ale nie między dobrem i złem”. Czy słyszycie to wirujące w powietrzu, ostre jak sztylet oskarżenie? I narastające przyciskanie słuchaczy do muru – kalkulacja? Może okazać się błędna. Mediowanie między dobrem a złem? Nie można mediować między dobrem a złem!
I mniej więcej w tym samym tonie było jego słynne wystąpienie skierowane do Bundestagu (17.03.2002), gdzie powiedział: „Dla niektórych jest to polityka, ale w rzeczywistości jest to cegła do budowy nowego muru. A każda bomba, która spada na ukraińską ziemię, każda niepodjęta decyzja to nowa cegła do muru”.
Ale inne tony pojawiły się podczas wystąpienia z dnia 23 marca jakie miało miejsce na forum parlamentu Japonii. Było tam dużo ciepłego i serdecznego uznania. Wyrazy wdzięczności, gdy Zełeński min powiedział: „Jestem wdzięczny waszemu państwu za jego pryncypialne stanowisko w tak historycznym momencie. O realną pomoc Ukrainie. Byliście pierwszym państwem w Azji, które naprawdę wywarło presję na Rosję, aby przywróciła pokój”. Jak więc widać: „uznanie”, „podziękowanie”, „wdzięczność”.
A jakże inna tonacja przebijała się bardzo często w wypowiedziach kierowanych pod adresem Rosji, na przykład w wystąpieniu wygłoszonym 23 kwietnia widać szyderstwo i drwinę, bo jak inaczej odczytać te słowa: „Tam, gdzie nie ma wolności słowa, nie ma wolności wyboru, po prostu nie ma prawa do sprzeciwu. Tam kwitnie ubóstwo i życie ludzkie jest bezwartościowe do tego stopnia, że przychodzą do nas, idą na wojnę, żeby ukraść przynajmniej coś, co przypomina normalne życie. Wiecie, jak opowiadali o swoim największym marzeniu: zobaczyć Paryż i umrzeć? A teraz ich marzeniem jest ukraść toaletę i umrzeć”. Trzymając się tej tonacji czasami słychać siarczysty sarkazm lub zjadliwą ironię, gdy składał „podziękowanie” za skutecznie korumpowane wojsko w wyniku czego kamizelki kuloodporne wyłożone były tekturą.
Ale mamy też inne „zachowania komunikacyjne,” te z początku naszej skali, gdy do głosu dochodziła rozpacz, gdy pojawia się żal i wyrażana była „skarga”, bo oto cytując dowódcę 36. brygady piechoty morskiej, obrońcy Azowstalu (8.05.2022): „Wygląda na to, że trafiłem do jakiegoś piekielnego reality show, gdzie my walczymy o nasze życie, a cały świat ogląda tę ciekawą sztukę!”.
A innym razem jest cała gama zachowań z przeciwległej pozycji na mojej skali, to wtedy gdy do głosu dochodził szalejący gniew, wzburzona furia i wtedy Zełeński miotał w stronę Rosji groźby i oskarżenia. Jak to miało miejsce 6 marca, w dniu Przebaczenia, który obchodzony jest w świecie prawosławnym jako moment przebaczenia. W tym dniu prezydent Ukrainy grzmiał: „Nie wybaczymy ostrzelanych budynków mieszkalnych, rakiety zestrzelonej przez naszą obronę przeciwlotniczą nad «Ochmatdytem» [klinika matki i dziecka w Kijowie] i dalszych ponad pięciuset podobnych rakiet, które uderzyły w naszą ziemię, w Ukrainę, w naszych ludzi”. Nie będzie przebaczenia dla tych, którzy rozstrzeliwali bezbronnych ludzi, rujnowali infrastrukturę, dla sprawców setek ofiar, tysięcy cierpiących – powiedział mówca. I dodał: „I Bóg też nie wybaczy ani dziś, ani jutro, nigdy. A zamiast Dnia Przebaczenia będzie Sądny Dzień. Jestem tego pewien”.
A jakże inny klimat, odmienna atmosfera i rodzaj zachowań werbalnych, gdy przywódca Ukrainy zwraca się do swoich rodaków. Tam znajdujemy słowa wsparcia, wyrazy ciepła, chęć dodawania otuchy, oraz stałe demonstrowanie niezachwianej pewności, że zwyciężymy, że Ukraina odeprze najeźdźcę i będzie odbudowana.
Jak więc widać – szeroki wachlarz z jakiego korzysta – to mój drugi punkt dotyczący fenomenu komunikacyjnego Zełeńskiego. Kolejny pt. „Stałe poszerzanie grupy odbiorców”, już za tydzień. Zapraszam.