Dziś pierwsza odpowiedź na pytanie postawione w zeszłym tygodniu: „dlaczego mówca autentyczny dysponuje magiczną siłą?”
1. Hipoteza pierwsza – siła „tła” Człowiek autentyczny postrzegany jest, jako osoba otwarta, ktoś, kto nie kręci, nie ukrywa swoich zamiarów, ale szczerze dzieli się tym, co myśli. Można by powiedzieć, że jego słowa i argumenty wzmacniane są przez siłę „tła”, na którym są prezentowane (a „tłem” w tej sytuacji jest osoba mówiącego). Tu dopowiedzenie – od dawna wiadomo, że odbiór tego, „CO” ktoś mówi jest warunkowe tym, „KTO” to mówi, „KIM” on jest oraz „JAK” jest odbierany.
Podajmy może przykład ilustrujący ideę roli „tła” w komunikacji. Zdanie: „kreatywność jest kluczem” wypowiedzenie przez Steve’a Jobsa lub któregoś z posłów PSL-u znaczy coś innego, ma inną siłę oddziaływania. Inny przykład, wypowiedź: „zasady etyczne mają fundamentalne znaczenie” powiedziane przez prezesa Amber Gold – Marcina Plichtę, czy Nelsona Mandelę będzie inaczej odebrane. Dlaczego tak jest? „Tło” determinuje odbiór komunikatu. A w sytuacji człowieka autentycznego owo „tło”, czyli „KTO” mówi uruchamia cały, pozytywny ciąg myślowy np.: „ten człowiek jest autentyczny”– „on nie gra, nie udaje, po prostu jest sobą” – „widać, że wierzy w to, co mówi” – „jest w tym wiarygodny”.
Jeszcze lepiej możemy zrozumieć siłę i znaczenie owego „tła”, gdy stworzymy kontrapunkt i przywołamy w pamięci wrażenia, jakie odnosimy w kontakcie z człowiekiem nieautentycznym. Jego osoba – automatycznie – uruchamia w nas skojarzenia typu: „on gra i udaje” – „jest sztuczny” – „może coś kręci, ma jakieś ukryte zamiary” – „jest niewiarygodny”. Jak widać, w sytuacji pierwszej (prezenter, rozmówca autentyczny) u słuchacza wywołuje zaufanie i otwartość, zaś w drugiej czujność i niechęć. Powód? Ludzie dobrze czują się w towarzystwie osób autentycznych, a stronią od osób, które grają.
No dobrze, ale pozostaje jeszcze odpowiedź na zasadnicze pytanie: „Co powoduje „tło” jakim jest autentyczny mówca?”. W mojej ocenie postać autentycznego mówcy znacząco wzmacnia przekaz, który kierowany jest do słuchaczy, czyli gdy wypowiedź ma do czegoś przekonać. Wtedy u wielu rodzi się myśl „tak jest faktycznie”, gdy ostrzega ludzie myślą „warto wziąć to pod uwagę”, gdy zachęca, budzi chęć do działania.
Podsumowując hipotezę pierwszą możemy powiedzieć mówca/rozmówca, który jest autentyczny wyzwala w nas ukryte pokłady zaufania i otwartość, a poprzez to, jego słowa są chętnie słuchane i przyjmowane, suma summarum – cały przekaz rezonuje w umyśle słuchacza.
P.S. Z innej bajki, ale na temat. Jest takie powiedzenie dotyczące poprawnej egzegezy: „tekst bez kontekstu to pretekst”, czyli kontekst określa dany tekst.