O dwóch takich (panach)
Wczoraj (25.01.24) poseł Michał Wójcik, zwrócił się do marszałka Sejmu, zamiast zwyczajowego „panie marszałku”, słowami: „panie Hołownia”. – To, co pan wyprawia w ostatnich tygodniach, to jest hańba. Hańbą okrywa pan izbę niższą polskiego parlamentu…”. I tak szła ta wypowiedź przez kolejną minutę.
– „Panie Wójcik, jeżeli preferuje pan taką formę zwracania się do siebie – odpowiedział mu Hołownia. – Wspominał pan 'konstytucja’ – dodał, po czym rozpoczął cytowanie art. 99 ust. 3 ustawy zasadniczej. A potem fraza -„Panie Wójcik” pojawiało się około dziesięć razy.
Co to za zagranie? Oczywiście – „zdarta płyta”.
Konsekwentne zastosowanie tej strategii pacyfikuje największego oponenta, kruszy zatwardziałego przeciwnika i usadza osobę, który próbuje zdestabilizować sytuację podczas wystąpienia.
Czy zadziałało? Wystarczy popatrzeć na twarz, zachowanie i ogólne wrażenie jakie poseł Wójcik robił wchodząc na mównicę („waleczny”, „pewny”, „z werwą”) i jak z niej schodził („zgaszony”, „zbity”, „wytracony z równowagi”).
Warto też odnotować, że Hołowni zarzucano nadużywanie „tryb buffo”, a tu okazało się że potrafi zagrać stanowczo, twardo i jednoznacznie. A łączenie takich (zdawało by się) odległych, by nie powiedzieć wykluczając strategii, to szansa na: a. elastyczności w ruchu, b. skuteczność w działaniu, czy c. wystąpieniu na forum (a może też jest to przejaw dojrzałości?).
P.S. A co do łączenia przeciwieństw, dodajmy tu jeszcze dygresję o nieco szerszym charakterze. „Twardy i czuły”, „stanowczy i elastyczny” – takie przeciwne światy (kiedyś tam), zawierała w sobie – posłużmy się technicznym zwrotem – „rola społeczna” jaką był rycerz zachodniego świat. Bo przedstawiciel tej grupy musiał umieć odnaleźć się w rozmowie podczas uczty, w towarzystwie pięknych dam, ale też w starciu z napierającym barbarzyńcą.
Paradoks… to coś co zawsze mniej ujmowało. Powód? Dobrze przystaje do naszego „tu i teraz”.