Na potrzeby naszej analizy, a rozprawiamy o wartości humoru w prezentacji publicznej opracowałem taką – jak mawiał ks. J. Tischner – klasyfikację od siekiery. Rzecz świeża i pewnie potrzebuje, aby ją dopracować, ale… Wyobraźcie sobie poziomą oś. Z lewej strony mamy wartość „humor nie śmieszny”, z prawej – „humor bardzo śmieszny”, czyli na razie bierzmy pod uwagę wymiar: „na ile dana wypowiedź jest w stanie rozbawić słuchacza”. Pytamy tu i oceniamy: czy opowiedziana anegdota wywołuje falę śmiechu?, na ile wygłoszony komentarz rozbawia i wyzwala eksplozję radości, czy raczej wywołuje głosy ubolewania i ciężkie westchnie? A teraz dorysujmy oś pionową.  U góry zaznaczymy wartość „humor mądry”, zaś na dole „humor głupi”. W tym wypadku odnosimy się do tego, czy prezentowana wypowiedź zawiera odkrywczą puentę, objawia nam mądrościowy morał, wywołuje efekt „acha!”, czy raczej komentarz: „żenada, co za płytkie gadanie!”?

Zestawmy teraz te wartości i skrzyżujmy obie osie. Otrzymujemy macierz z czterema ćwiartkami: ćwiartka nr 1 „wypowiedź mądra – bardzo śmieszna”, ćwiartka nr 2 „wypowiedź mało śmieszna i mądra”, ćwiartka nr 3 „wypowiedź głupia i mało śmieszna”, ćwiartka nr 4: „wypowiedź bardzo śmieszna i głupia”. Uff… mamy już za sobą, mało śmieszną klasyfikację poczucia humoru.

Oczywiście, można by było wziąć tu pod uwagę jeszcze jedną wartość, która w sytuacji wystąpień publicznych jest bardzo ważna. Wartość związaną z szacunkiem dla odbiorcy. Wtedy to mielibyśmy do czynienia z osią, na której oceniamy, czy wypowiedź obraża słuchaczy. Przy wybraniu tej wartości moglibyśmy ocenić agresywny humor – ironię, sarkazm. Czyli to, o czym wspominał kiedyś S. Lec pisząc: „po salwach śmiechu zbierano rannych”. Ta kategoria byłaby potrzeba w ocenie zdarzenia, o którym ostatnio było dość głośno – usunięciu programu K. Wojewódzkiego i M. Figurskiego. Ale ja jednak ograniczę się do dwóch wartości – śmieszne i mądre.

Co nam wychodzi z tego zestawienia? Otóż, mówca powinien celować w ćwiartkę nr 1, a unikać pozostałych. Można by powiedzieć: „Dobry mówca powinien ograniczyć się do jednej ćwiartki! Trzy kolejne są dla niego zabójcze i nie wyjdą mu to na zdrowie”.Jednak, tu bądźmy uczciwi wobec faktów, istnieje też pewna wartość w wypowiedziach z ćwiartki nr 3 „bardzo śmieszne i głupie”, a może łagodniej: „bardzo śmieszne i błahe…”. Ten rodzaj wypowiedzi rozbawia, wnosi energię w wystąpienie. Energię, którą mówca może wykorzystać przez kolejne minuty.

PS. A tak na koniec dwa zadania: 1. Która to ćwiartka Waszym zdaniem? Z pamiętnika pracownika biurowego: „Życie to ciągła, mozolna walka: do obiadu z głodem, po obiedzie ze snem!”. 2. Popatrz na swoje dwa ostatnie wystąpienia i odpowiedź na pytanie: z której ćwiartki pochodził twój humor?  27