Z doświadczenia możemy wysunąć wniosek, że ludzie myślą mniej w kategoriach abstrakcji, a bardziej w kategoriach konkretów. Zatem wypowiedź oparta na narracji jest zrozumiała, bo… bazuje właśnie na konkrecie, na jakimś wydarzeniu, jakiejś sytuacji. Widać w niej głównego bohatera, inne osoby i ich reakcje, słychać słowa i wątpliwości. Poprzez odwoływanie się do rzeczywistych wydarzeń Twoja prezentacja staje się łatwa do zrozumienia i zapamiętania.
Dodatkowym wzmocnieniem naszego przekazu jest fakt, że przykłady i historie przytaczane w wystąpieniu są bardzo obrazowe. Słuchacz nie musi się trudzić nad tym, by wyciągnąć wniosek, zrozumieć treść wypowiedzi.

Tak więc stosując krótkie story, masz gwarancję, że większość słuchaczy zrozumie sens Twojego przekazu. Historie to język uniwersalny. Zauważ, że 66 ksiąg Biblii to w większości historie, opowiadania czy przypowieści. Przypuszczalnie nie będzie między nami sporu, gdy powiem, że komunikatywność to klucz do zwycięstwa w wystąpieniach przed większą grupą odbiorców. Dlatego twórczego mówcę, dobrego, intrygującego rozmówcę obowiązuje żelazna zasada: „Zrozum i uczyń zrozumiałym!”. Jak to osiągnąć? W swoje wypowiedzi wplataj krótkie narracje, a w ten sposób Twój przekaz będzie czytelny i unikniesz… no właśnie, zresztą posłuchajcie sami.
Pewien mąż, dobry człowiek, chciał uprosić swojej żonie i kupił… teflonową patelnię. Żona (niezmiernie zadowolona), nie zwlekając, od razu zabrała się za przygotowanie posiłku. Gdy była zajęta przyrządzaniem obiadu, mąż (ów dobry człowiek) czytał w pokoju gazetę. Nagle usłyszał, jak ona jakimś ostrym narzędziem miesza przyrządzaną potrawę. Gdy się obejrzał, zobaczył w jej ręku widelec. Zdumiony i zły powiedział do żony: „Nie widelcem po teflonie!”, na co w odpowiedzi usłyszał: „Sam jesteś poteflon”.
Drugim istotnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę w trosce o zrozumiałość przekazu, jest to, że opowiadając historię, nie tyle podajemy informacje, co prezentujemy wiedzę. Warto pamiętać, że same informacje nic jeszcze nie znaczą lub znaczą niewiele. Dopiero przetworzone i podane w formie wiedzy ułatwiają orientację, tzn.: „ach, rozumiem, o co chodzi”, i działanie: „o, teraz wiem, co mam zrobić”. Różnicę między wiedzą a informacją można by zilustrować w następujący sposób: podwyższona temperatura, duszności, zawroty głowy to zbiór informacji, jednostka chorobowa „grypa” to wiedza – wiem, co mi dolega, wiem też, co mam teraz zrobić. Czyli uprawiając storytelling, opisujemy fragment jakiejś rzeczywistości i podajemy receptę.
Kończąc, dodam ciekawą radę, jaką Antony Jay dzieli się w książce Skuteczna prezentacja. Jay powiedział: „Jeśli sam widzisz, że grozi ci zakopanie w faktach, zawsze pamiętaj o wartości narracji”.