Podczas ostatniego szkolenia prowadzonego dla Ringier Axel Springer jedna z uczestniczek podzieliła się bardzo cenną obserwacją, która powinna znaleźć zastosowanie na wielu spotkanych i prezentacjach biznesowych. Posłuchajcie: „Późnym wieczorem czytałam mojej córeczce bajkę. Po kilku minutach Oliwia wykrzyknęła: „Aż tu nagle!!!”. Popatrzyłam na nią zdziwiona, ale kontynuowałam czytanie, gdy po chwili, znów usłyszałam: „Aż tu nagle!”. W końcu zrozumiałam o co jej chodzi – chciała akcji, pragnęła by coś się zadziało. Nie chciała być zanudzona do snu jakąś bezpłciową opowieścią”.
Tyle z warsztatu, a moja puenta jest taka. Może warto w naszą kulturę organizacyjną wpisać prawo reakcji słuchaczy, które upoważniałoby odbiorcę do werbalizowania swojego znudzenia mówiąc: „I wtedy nagle…”. I jeżeli w tym samym czasie np. 20 % słuchaczy wypowie tę magiczną formułę, to: mówca musi coś zmienić, albo zmieniamy mówcę. Ale by nowe prawo zadziałało i ukształtowało nowy nawyk, zmiana musi nastąpić, dura lex sed…