Co wywołało moje zdziwienie? Otóż, była to sytuacja, która winna być normą, a… nie jest, więc… Nie był to nawet coaching, ale zwykłe, interwencyjne doradztwo. Organizacja na przestrzeni pięciu lat znacznie rozrosła się, otwierali nowy oddział. Po dobrze dopracowanym podziale i wyłączeniu nowej spółki szef, któremu doradzałem miał przemówienie do grupy 450 pracowników. Rozmawialiśmy o głównym przesłaniu, wspólnie dopracowywaliśmy argumenty i przykłady.

Dwa dni po tym spotkaniu siedziałem już na sali i słuchałem. Zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Pierwsza, w przeciągu wspomnianych dwóch dni ów menedżer opracował zaskakujący i intrygujący wstęp – pomyślałem: „twórczy człowiek”. Drugie, z perfekcją i w detalach zastosował się do moich sugestii – pomyślałem: „ma pięćdziesiątkę, a nadal się uczy, zajdzie daleko”. Te dwie rzeczy mnie zdziwiły choć … to powinien być chleb powszedni. Norma. Zwykła sytuacja, którą mija się bez uwagi, bez komentarza.