Wyobraźcie sobie, że macie w posiadaniu magiczną substancję, po zażyciu której, Wasz słuchacz/rozmówca poddany zostaje nieodpartemu imperatywowi, by Was słuchać z bardzo dużym zainteresowaniem. Pytanie: „Ile byłbyś w stanie dać za ów specyfik?”. Pozostawię Was z tą otwartą kwestią, a korzystając z chwili, zanim zanotujcie kwotę, powiem, że dziś zupełnie za darmo rozdaję receptę na ów specyfik. Moja recepta zawiera się w jednym zdaniu – „Obudźcie emocje, a dokładniej… obudźcie ciekawość słuchacza.”. Pozwólcie, że wyjaśnię, co mam na myśli. Otóż, jeżeli weźmiemy sobie prostą – taką „od siekiery” (jak mawiał ks. J. Tischner) – definicję emocji, to okaże się, że każda emocja składa się z dwóch elementów.
Pierwszy to energia – emocje pobudzają nas do ruchu. Dają impuls do rozpoczęcia jakiejś akcji, otwierają drzemiący w nas magazyn z energią. Drugi element to skrypt działania. Emocje mają w sobie zarówno komponent poznawczy, tzn. coś nam podpowiadają, informują nas o czymś, jak i komponent behawioralny – podsuwają scenariusz zachowania się w danej sytuacji. Może zobrazuję to na przykładzie. Emocja „wstręt”, to silny impuls (energia) oraz skrypt działania: „odsuń się od tego”, „odrzuć to” + towarzysząca temu reakcja ciała: skrzywienie się, odwrócenie głowy, cofnięcie. Albo weźmy inną emocję: „zachwyt”. I tak, po pierwsze, to energia do tego, by trwać przy przedmiocie/osobie, która wzbudza w nas takie odczucie i po drugie: scenariusz działania: myśl – „ale to jest ładne”, „podoba mi się to”, plus działanie – uśmiech, przybliżenie się do kogoś/czegoś, dokładne i wnikliwe śledzenie kogoś/czegoś. Tak, więc mamy dwie cząsteczki, z których składa się emocja. Teraz czas na to, by powrócić do owej tajemniczej receptury. Napisałem „obudź ciekawość”, czyli: 1. dodaj słuchaczowi/rozmówcy energii do tego, by aktywnie uczestniczył w Twoim wywodzie; 2. uruchom sekretny skrypt działania, czyli: myśli – „to interesujące”, „warto się temu przyjrzeć”, „nie miałem pojęcia, że to jest takie zajmujące” i zachowanie – uśmiech, odsuwanie bodźców rozpraszających, eliminowanie czegoś, co przeszkadza, notowanie i myślenie o przedmiocie prezentacji.
Z mojego doświadczenia wynika dość jednoznacznie, że żaden człowiek: wysoki, niski, chudy, puszysty, młody, stary, słowem – nikt nie jest w stanie oprzeć się sile ciekawości! Wszyscy niewolniczo i chętnie jej ulegamy. A jak to kiedyś ktoś powiedział: „Obudź ciekawość, a słuchacza masz w kieszeni”. Na koniec tych krótkich rozważań spróbuję obalić jedno zastrzeżenie. Może ktoś powiedzieć, że łatwo jest mi pisać o ciekawości, bo zajmuję się ciekawym tematem. Otóż, mój Drogi: nie ma nudnych tematów – są tylko nudni prezenterzy.
Ps. Jak wzbudzić ciekawość ? Uprawiaj storytelling. Za tydzień o tym napiszę.