Od czasu, do czasu dostaję komentarze i e-maile od osób, które przeczytały książkę: „Prezentacja Publiczna. Mów komunikatywnie, oryginalnie i przekonująco”. Niektóre z nich wnoszą nowe spojrzenie i ciekawe sugestie. Zamieszczam list od pana Zdzisława Miary. Moim zdaniem refleksja wysokiej próby: 'Przygotowując się do szkolenia z przemawiania czytam Twoją książkę i zastanawiam się nad poruszaną przez ciebie sprawą pathos czy empatheia. Wydaje mi się że empatia po stronie mówcy to za mało (choć o niebo więcej, niż robi przeciętny mówca), że jednak chodzi o właściwe poruszenie emocji słuchacza.
Oto moja własna definicja pathos: „Pathos to właściwe poruszenie emocji słuchacza przez okazanie mu troski”. Wyrażenie jej przez autentyczne emocje mówcy. Wyrażenie jej przez głębokie zrozumienie słuchacza. Wyrażenie jej przez właściwe użycie technik retorycznych (głównie humoru i narracji) . Piramida wewnętrznego myślenia i odczuwania słuchacza wtedy wygląda tak: ethos– „wiem, że jest wiarygodny”, pathos – „czuję, że mu na mnie zależy”, logos – „przekonały mnie jego argumenty”, więc: „zrobię to, do czego mnie wzywał”. Ja bym mierzył przekonywalność działaniem a nie tylko przyjęciem argumentów.’