Krasnale rozeszły się już po świecie w liczbie 25 000 egzemplarzach, co dla mnie jest wynikiem zaskakującym. A ostatnio nawet zaczęły mówić w języku Cervantesa i pojawiły się na rynku hiszpańskojęzycznym, ale… nie tym chciałem was zajmować. Czas, gdy były pisane, czyli rok 2007, a ostatni okres 2020-2024 to jakby dwie rożne epoki.
W 2020 niespodziewanie nadeszła epidemia SARS-CoV-2 – zamknięte biura i sklepy, niepewność́ o los najbliższych. Po roku wydawało się, że sprawa jest opanowana. Mieliśmy już szczepionkę, a tu ku naszemu zaskoczeniu – pojawiła się mutacja i ponownie, nie wiedzieliśmy, czy to się kiedyś wreszcie zakończy? Jednak, po dwóch latach życie wróciło do normy. Zaczęliśmy chodzić́ do kawiarni i kina, ludzie witali się na ulicy, a praca wróciła do biur.
I wtedy spadł na nas ciemny dzień – 20 lutego 2022 roku. Wielki szok! Wybuchła wojna na Ukrainie. Do Polski wpłynęła rzesza ludzi uciekających przed grozą, którą siał Grabarz z Kremla. Przyssani do telewizorów, ekranów komputerów słuchaliśmy doniesień z Buczy, Mariupola i zadawaliśmy sobie pytanie – czy Kijów się obroni? Czy pójdą dalej?
Słowa, które wcześniej były od nas daleko, czerpane z nie- znanej nam przeszłości – „epidemia”, „wojna” – pojawiły się w naszym „tu i teraz”, stały się tematami centralnymi, które apodyktycznie przeorganizowały nam życie.
To wszystko pokazuje, jak bardzo nasz świat stał się inny. Inny, bo: primo – szybszy, secundo – bardziej złożony, ale też… tertio – niebezpieczny. Jak bańka, prysnęła aura, jaka nam towarzyszyła, gdy jako Polska przycumowaliśmy do bezpiecznej przestrzeni krajów europejskich (2004 r. – wejście do Unii), czy też gdy włączono nas do największego paktu obronnego, czyli NATO (1999 r.).
Jakby na to nie patrzeć, mamy teraz większą ilość zmian, co rodzi zapotrzebowanie na temat, który tu poruszam – zdolności adaptacyjne oraz kreatywność w podejściu do życia i pracy.
Wszystkim Wam, drodzy czytelnicy, życzę inspiracji w podroży w nowym, uzupełnionym wydaniu Krasnali!
Myśląc o tym, co napisałem powyżej, wiem, że nie brzmiałem zbyt optymistycznie, ale pewnie każdy z nas podpisze się pod słowami, które powiedział Albert Einstein, Steve Jobs, czy moja babcia z Bieszczad: „Wolę gorzką prawdę, niż słodkie kłamstwa”.
To jak nasi tytułowi Krasnale, którzy swoją drogę zaczęli od gorzkiej prawdy, by potem spożywać słodkie owoce własnych dokonań i przedsięwzięć. Czego i sobie życzę.
PS. A dla zainteresowanych. Tak wyglądał pierwszy pomysł na książkę, wtedy byłem pod wrażeniem książki Johnsona Spencera pt. „Kto ukradł mój ser” i pomyślałem – „Niektóre rzeczy pominął. Można to robić lepiej. Powiedzieć więcej tak o kreatywności jak i zmianie”. Czy mi wyszło? Ocena należy do Was.
Foto opowidwania