Tym razem wystąpienie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego podczas konwencji wyborczej SLD (Warszawa 10.09.2011). Zaznaczyć chciałbym, że pod lupę biorę warsztat mówiącego, jakość przygotowanej prezentacji i formę, unikając wikłania się w ocenę treści i określania preferencji wyborczych.
Podobno nie warto zapraszać byłych prezydentów – zauważył pod koniec przemowy były prezydent – ponieważ chcą powiedzieć to wszystko, czego nie zdążyli podczas prezydentury. Słuchając prezentacji odniosłem wrażenie, że efektu znużenia udało się uniknąć m.in. dzięki temu, że: plan prezentacji oparty był na schemacie chronologicznym: czego dokonaliśmy (NATO; Unia Europejska czyli przeszłość)- rola lewicy dzisiaj (teraźniejszość) – zadania na najbliższą przyszłość (więcej Europy a nie mniej czyli przyszłość);
dokonania ugrupowania przedstawione zostały w sposób dynamiczny (nie było wrażenia wyliczanki), z mocnym podkreśleniem osób, dzięki którym zostały one osiągnięte(wymienianych z imienia i nazwiska); wykorzystano techniki retoryczne: pytania retoryczne (zapyta ktoś: Jaki mandat ma lewica? Odpowiadam…), powtórzenia (młodzi ludzie z doświadczeniem, młodzi ludzie z wyobraźnią, młodzi ludzie mówiący o jutrze – czyli o swojej przyszłości); widać było dużą swobodę mówiącego, pewność siebie a także dystans do samego siebie; całość okraszona była humorem np.: zwracając się do Napieralskiego „… młodzi mają swoją mądrość. Ich mądrość polega na tym, że słuchają starszych, ale czy to wciela ją w życie to już inna sprawa. Ja też byłem młody, wiem jak to jest”.
Warto więc pamiętać o starej dobrej zasadzie retorycznej polecanej przez ks. S. Konarskiego: „Czego przede wszystkim wymaga się od dobrej mowy? Roztropnego i rzetelnego przemyślenia tego, o czym będzie mowa”