Przeczytałem wywiad z Michałem Zadarą (reżyserem teatralnym) i natknąłem się na coś, co może was zainteresować. Posłuchajcie fragmentu:

„Kiedyś lubiłem wystawiać długie spektakle, wielogodzinne, dziś uważam, że to męczy i zniechęca wielu ludzi”.

– Dojrzał Pan, czy się poddał?

„Łatwiej jest zrobić spektakl długi, niż krótki. To wielka sztuka w krótkim czasie pokazać coś dobrego, a dość łatwo jest robić rzeczy długie i monumentalne”.

Słowem, Zadara werbalizuje kwestię, która dla mówcy jest rzeczą podstawową – trudniej jest mówić krócej, a lapidarność pozostaje sprawnością, po którą sięgają tylko mistrzowie. Oczywiście nie chodzi tu tylko o sam skrót, czy streszczenie tematu, bo np. sam spis treści (zamieszczony w książce) jest pewnym ujęciem całości, ale nikt przytomny nie powie, że to lapidarne ujęcie sprawy, bo „lapidarne” to tyle co: „krótkie, błyskotliwe i w punkt”. To myśl, która jest wyrażona „esencjonalnie i dobitnie”.

Zauważcie, że dość często, by opisać ów fenomen lapidarnego mówienia, odwołujemy się do metaforycznych określeń i mówimy np. „podane w pigułce”, czyli nawiązujemy wtedy do substancji, która została zamknięta w małej formule, a zawiera w sobie bardzo dużo.

Warto tu też dodać, że samo słowo wywodzi się z łaciny, od „litterae lapidariae”, czyli napisu wyrytego na nagrobnym kamieniu. Sentencji, która z reguły była zwięzła i wyrazista.

I w tym miejscu pozwólcie, że odstąpię od sedna naszych rozważań i zrobię małą dygresję, która narodziła się w momencie, gdy schodziliśmy do łacińskiego źródłosłowu terminu „lapidarność”. Otóż tam właśnie znalazłem pomysł na pewne ćwiczenie, jakie można by zadać mówcy. Otóż, mój chytry zabieg polegałby na tym, by prawo do mówienia na forum można było uzyskać tylko i wyłącznie po uprzednim wyryciu swojego przesłania na kamiennej płycie, czyli tylko wykucie swojego przekazu umożliwiłoby prezentację dla grupy słuchaczy.  Zapewniam was, że taki techniczny i ciut prymitywny zabieg ostudziłby niejednego gawędziarza. Ba, mam takie przypuszczenie, że wielu bezkarnych gadułów, czy mistrzów pustych autoprezentacji odpuściłoby forum na zawsze! Więc, moi drodzy – do sklepów: kupujemy, pakujemy i rozdajemy dłuta! Jedno dla Pana posła, drugie dla pani z HRu, inne dla dyrektora marketingu, a to wielkie, tak, tak – to wielkie dla wszelkiej maści trenerów i coachów proweniencji wszelakiej. Uff, ile myśmy tego rozdali… ale było warto, bo więcej czasu pozostało na pracę i jakoś ciszej wokoło.

No dobrze, ale powróćmy do sedna, czyli naszej „lapidarności”, bo oto mam też synonim tego słowa, termin – „lakoniczny”. I tu też zajrzenie do źródeł okazuje się bardzo inspirujące. Oto lakonizm (gr. lakōnismós) – to tyle co zwięzłość i precyzja w wyrażaniu myśli. A wedle tradycji lakoniczny i oszczędny sposób wypowiadania się charakteryzował Spartan, lud który mieszkał w starożytnej Lakonii. Wiemy też, że w starożytności narodził się ruch o nazwie lakonizm (gr. lakōnismós – naśladowanie obyczajów spartańskich, sprzyjanie Sparcie). Była to moda, która rozwijała się na przestrzeni V i IV w. p.n.e. wśród Ateńczyków i mieszkańców miast greckich, a polegała na naśladowaniu spartańskich obyczajów. Obejmowało to m.in. ubiór, wychowanie fizyczne, surowy sposób życia oraz polityczne sprzyjanie Sparcie. Owo naśladownictwo dotyczyło również, przypisywanej Spartanom umiejętności ciętej, błyskotliwej i krótkiej (lakonicznej) riposty.  

Do naszych czasów przetrwała anegdota, według której  Filip II Macedoński napisał do przywódców Sparty: „Jeśli wkroczę do Lakonii, zrównam Lacedemon z ziemią”. Eforowie spartańscy odpowiedzieli mu zaledwie jednym słowem: „Jeśli”. Od tamtej pory Filip II Macedoński unikał walki ze Spartanami.

Podsumowując: 1. Łatwiej jest mówić dłużej, 2. Lakonicznie, nie  znaczy „w żołnierskich słowach”, bo idzie też o pewien błysk w ujęciu sedna i wyrażeniu sedna, 3. Namysł + twórcze nastawienie + żelazne dłuto otworzą nam drogę do esencji i błyskotliwości, czego – jak mawiał stary Kisiel – i sobie życzę.

PS Zupełnie na koniec. Gdzieś wyczytałem, że w języku czeskim lapidární ma odpowiednik i jest nim „jadrný”. „Jędrność” to dobry opis sprawnego stylu mówenia, który rożni się od przewlekłego, nudnego tasiemca, czy zwiotczałego wywodu (stop – powstrzymaj dwuznaczność).