Rocznica Konstytucji 3 maja. 

Uniwersytet Warszawski, 3 maja 2019.

Wstępne usprawiedliwienia.

Gdy analizuję np. wystąpienie prezesa Kaczyńskiego pytają – „Czy naprawdę jesteś za PiSem?”, a gdy wskazuję na dobrą mowę Donalda Trumpa, słyszę – „Ty popierasz tego oszołoma?”, lub gdy innym razem cytuję zgrabne riposty Leszka Millera, w moją stronę kierowane są – „No co Ty, z postkomuny czerpiesz?”. Otóż, jest możliwa perspektywa taka, jaką ma botanik. Patrzy i analizuję przyrodę, która go otacza, to ja próbuję właśnie taką optykę tu przyjąć. Nie jestem zainteresowany brawami, czy opcją polityczną, ale głęboko interesuje mnie wyższa forma kultury wypowiedzi publicznej. Czyli, jeżeli na mojej drodze znajduje coś, co moim zdaniem wybija się nieco ponad zwykły poziom prezentacji, to staram się nad tym pochylić, co niniejszym czynię. Tak więc moja perspektywa nie jest: ani „z prawa”, ani nie „z lewa”, ale „z góry”, co zakłada dystans, lub może bardziej dokładnie – „ze środka”. Jest to optyka kogoś, kto próbuje rozmontować i przeanalizować system, zbadać daną mowę i znaleźć w jej wnętrzu ciekawe pomysły prezentacyjne.

Oczywiście nie jestem naiwny. Zdaje sobie sprawę, że w naszym spolaryzowanym życiu społecznym jakkolwiek wypowiedź nieuchronnie sytuuje mnie w jakimś miejscu, ale od progu zaznaczam – tym się tu zajmuję. Bo moją uwagę przyciągają przypadki wychodzące ponad linię przeciętności, czy są ponadprzeciętne? Cóż, oceńcie sami. Na pewno można stwierdzić, że w większości mów publicznych, tak w polityce, biznesie, czy sektorze trzecim rządzi kategoria – wybaczcie dosadność – „gniot”. I dlatego też, należy się z tym się rozprawić i usunąć go z naszej społecznej przestrzeni.

I nad tym właśnie się pilnie mozolę, więc namawiam by częściej nasze jupitery kierować na osoby, które zrobiły krok do przodu, wyszły ciut nad przeciętność. Tyle mojego tłumaczenie spod znaku „nie mam garba”. Przechodzę do rzeczy. Wybrałem tylko kilka elementów z tej prezentacji, które w mojej ocenie zasługują na uwagę.

 

Analiza.

Sposób na przejście od abstrakcji do konkretu.

W pewnym punkcie swojej wypowiedzi Tusk wskazuje na zagrożenie jakim jest zmiana klimatyczna (abstrakcja) i mówi:

„Bo może klimat to jest ciągle zbyt abstrakcyjny temat dla nas, ale chyba nie smog. Pięćdziesiąt tysięcy ludzi w Polsce umiera z powodu smogu właściwie bezpośrednio z tego powodu, miasto – nie wiem – wielkości Sieradza znika co roku. Ja mam dzieci i wnuki, mam to szczęście, że żyją w czystym mieście, jeśli chodzi o powietrze. Ale jak wiele miast w Polsce jest takich, że kiedy wyprowadzacie swojego wnuka, swoją córkę na spacer, to one wypalają paczkę papierosów, taki jest poziom skażenia w wielu polskich miejscach. Czy wyobrażacie sobie, że podejmujecie sami z siebie decyzję, jako rodzice czy dziadkowie, że podacie swojemu dziecku paczkę papierosów dziennie? Czy istnieje radykalnie prawicowa odpowiedź na wyzwanie związane ze środowiskiem naturalnym? Czy istnieje ideologiczna odpowiedź na ten problem?”.

Zauważcie ruch: od 50 000 do konkretnego miasta – Sieradz, by następnie przejść do bardzo sugestywnego obrazu – osoby, która zabiera dziecko do parku, gdzie w czasie spaceru malec mimowolnie wypala paczkę papierosów, plus cały passus zakończą trzy pytania retoryczne.

Ten konstrukt prezentacyjny vs. „zmiany klimatyczne są groźne” to wyraźny krok ponad przeciętne mówienie o abstrakcyjnym zagrożeniu. Aż się prosi by z tej części złożyć prosty algorytm do opracowywania wypowiedzi, gdzie abstrakcję przeniesiemy w świat naszych słuchaczy. Tak więc, uwaga, szyję tu na gorąco.

  • Krok pierwszy – zmień abstrakcję w konkretną liczbą (50 000).
  • Krok drugi: liczbę zobrazuj wielkością jakieś społeczności (Sieradz).
  • Krok trzeci: przenieś abstrakcję w bliski, realny świat twojego słuchacza, w coś co szczególnie ceni (dziecko).
  • Krok czwarty: zadaj trzy pytania retoryczne na które odpowiedź zdaje się dość oczywista.

Przytaczanie cytatów.

W treści wystąpienia pojawiało się – jak dla mnie – zbyt wiele cytatów (Kant, Twain, Mazowiecki itd.), ale jeden z nich został wykorzystany wzorowo. Wzorowo, bo do przytoczonej myśli dołączona została samodzielna refleksja. Oto Tusk powiedział:

„Mam takie jedno zdanie z Ortegi y Gasseta, który pisał wiele lat temu, że tak wielu polityków i myślicieli wieści koniec Europy w konfrontacji z potęgami autorytarnymi, niemającymi żadnej wątpliwości, tak jednoznacznie myślącymi, że ta Europa nie ma żadnej szansy. To Ortega mówi „no przecież istotą Europy i jej wielkich przewag kulturowych, cywilizacyjnych było właśnie to, że ludzie myśleli, wątpili, byli w stałym ruchu”. I powiedział „cywilizacja europejska do głębi wątpi w samą siebie” i oby naprawdę tak było. „Nie przypominam sobie – pisze – by jakakolwiek cywilizacja umarła na atak wątpliwości. Pamiętam natomiast i zwykle umierały one z powodu petryfikacji swojej tradycyjnej wiary i sklerozy przekonań”. Brońmy Polskę, Europę i samych siebie przed sklerozą przekonań”.

Dlaczego uważam, że ten cytat był wykorzystany wzorowo? Zauważcie, że Tusk nie sprowadził się do roli, do jakiej bardzo często schodzą prezenterzy przytaczając czyjeś wypowiedz. Zwykle przyjmuje to postać: „Steve Jobs powiedział …”. Tusk robi coś jeszcze, bo przez chwilę analizuje daną wypowiedź sugerując w ten sposób:

  1. że nie jest tylko kolekcjonerem cytatów z Google’a, b. zna i rozumie ową myśl, ba nawet, c. ją ceni, d. potrafi poddać egzegezie.
  2. Humor – ironia i autoironia.

2.1. AUTOIRONIA – słuchacz lubi tego, kto ma dystans do siebie. Z przymrużeniem oka na swój temat:

„Mam ze sobą notatki, nie zwykłem czytać swoich wystąpień, szczególnie od czasu mojego pierwszego exposé, jako debiutującego premiera, który mi zajął trzy godziny, uznałem, że lepiej mówić z głowy i z serca. Ale dzisiejszy dzień potraktowałem wyjątkowo. Oprócz notatek wziąłem ze sobą bohaterkę dzisiejszego dnia, to jest Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. To jest jej święto.”

Myśl z przytoczonego passusu zawiera zarówno elementy dystansu do siebie jak i zręczne zagranie gadżetem (egzemplarz Konstytucji).

2.2. IRONIA – uszczypliwości kierowane w stronę konkurencji.

„Dzisiaj jest takie modne hasło, że Polska jest sercem Europy. Ja bym bardzo przestrzegał przed takimi pozornie atrakcyjnymi i właśnie często anatomicznymi porównaniami. OK, Szwecja jeszcze może się ucieszyć, bo jak patrzę na mapę, to będzie głową, ale sojusznik autorów tego hasła, Victor Orbán może się poczuć lekko skrępowany”.

Przewodniczący Rady rozwijając metaforę ludzkiego ciała pokazuje konsekwencje hasła lansowanego przez przeciwników politycznych i tak podkreśla, że jeżeli Polska jest sercem, to konsekwentnie ich (przeciwników) ideowy sojusznik Węgry to…

Kolejne miejsce, gdzie pojawiła się ironia, to fragment w którym nawiązuje do filmowego hitu „Gra o tron”: „Polityka jest konkurencją, ale nie może być walką na śmierć i życie. To nie może być tak, jak to pole bitwy na… przyznaję się bez bicia oglądam „Grę o tron”, nie wiem czy to będzie spoiler, ale jedno wiem na pewno, że jeśli nie znajdziemy sposobu na ograniczenie agresji w Polsce, to to się może skończyć taką konfrontacją, jak w „Grze o tron” z królem nocy. Ja nie mówię, że mam w głowie jakiegoś polskiego polityka, że on jest tym królem nocy, nie, nie, to w ogóle… nie ten problem, chodzi raczej o to aby uniknąć logiki, w której jeden za wszelką cenę musi wykończyć drugiego, a dzisiaj tak wygląda polityczna logika w Polsce”.

Stosowanie powtórzeń – wzmocnienie przekazu.

Od jakiegoś czas w mowach Tuska można było zaobserwować stosowanie techniki trzech przymiotników wzmacniających rzeczownik np. nasza strategia jest długofalowa, zbalansowana i przewidywalna. Tu, w analizowanym przez nas wystąpieniu odnajdujemy zastosowanie techniki powtórzenia, ale już przez trzy rzeczowniki, np.: „Tak, Targowica to jest synonim zdrady i kłamstwa. To wówczas, po uchwaleniu konstytucji 3 maja, pod hasłami dumy i niepodległości, de facto przywrócono w Polsce chaos, zniewolenie chłopów, podległość Rosji, a w konsekwencji ostatecznej wojnę, zamęt i upadek polskiego państwa”.

Czyli zamiast powiedzieć „to był fatalny ruch” mamy: 1. „przywrócono w Polsce chaos”, 2. „zniewolenie chłopów”, 3. „podległość Rosji” a potem jeszcze wzmocnienie: a w konsekwencji ostatecznej 1. wojnę, 2. zamęt i 3. upadek polskiego państwa”.

Gra słów – lekko o poważnych sprawach.

Pierwsza jaką odnalazłem odnosiła się bezpośrednio do rocznicy obchodów „Konstytucji 3 maja”, przewodniczący Rady powiedział: „Nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi”.

Kolejna, w której budował kontrast między „emocjami” a „interesami”: „To jest lekcja o tym, jak łatwo odwoływać się do narodowych emocji. Jak łatwo przypochlebiać się narodowym emocjom, działając de facto w sprzeczności z narodowymi interesami”.

No dobrze, może tyle na dziś wystarczy. Nie rozwijam myśli, co uzyskujemy stosując każdą z wyszczególnionych techniki, bo o tym już wiele pisałem. Jednak warto na koniec zaznaczyć ważną rzecz. Patrząc z pewnej perspektywy czasu Donald Tusk wyraźnie pracuje nad swoim warsztatem. Skąd takie przypuszczenie? Oto wystarczy popatrzeć na jego obecne poczynania retoryczne i zestawić je z podwójnym punktem odniesienie. Pierwszy: jak mówił dawniej a jak teraz. Drugi: inni politycy, którzy dawniej i teraz mówią tak samo. I w takim ujęciu widać progres, czego – jak mawiał stary Kisiel i sobie życzę!

Marek Stączek

P.S. Można mieć wrażenie, że Donald Tusk szybko rozumiał, że prezentacja/wystąpienie może być ważnym narzędziem w repertuarze lidera. Niestety niewiele osób tak właśnie definiuje swoje wystąpienia. W następnym tygodniu napisze jak do tej kwestii podchodził Steve Jobs.

zdj. https://europa.eu/european-union/about-eu/presidents_pl