Trzy szybkie sety i Francuzi pakują się do domu, Polacy w pięknym stylu zwyciężyli. Po wygranym meczu Vital Heynen porwał publiczność. Co takiego zrobił? Primo – podziękował mieszkańcom Gdańska. Secundo – docenił zawodników a potem, tertio – wyraził wdzięczność dla najlepszej publiczności.

A teraz owo głupie pytanie: „Komu jest łatwiej mówić po polsku? Jemu, czy innym polskim trenerom?”. Oczywiście, tym drugim. A dlaczego ten pierwszy to robi? Bo ma pewnego rodzaju świadomość, a drudzy (prawdopodobnie) są jej pozbawieni. Pierwszy wie, że lider: powinien/może/ma prawo/musi (niepotrzebne skreślić) ciekawie mówić o wygranej oraz dzielić się sukcesem i radością, gdy drudzy idą do szatni, by w zaciszu świętować zwycięstwo. Czy ów drugi/drudzy popełniają wielki błąd? To zależy, jak zdefiniujemy ich rolę. Jeżeli powiem, że odpowiadają za wynik (wygrany mecz), ale też ich zadaniem jest: budowanie atmosfery wokół zawodników, meczu, drużyny, że wyzwalają ducha zwycięstwa to nie robiąc nic w tym kierunku rozmijają się z istotą swojej funkcji.

Dość paradoksalnie charyzmatyczny Belg kaleczący po polsku powiedział nam jak mówić.

Zobaczcie sami :

zdj. sportowefakty.wp.pl