Było to na warsztatach Onetu dotyczących wykorzystania storytellingu w komunikacji strategii. Na środek wyszedł Pan dyrektor i powiedział mniej więcej tak: Większość z was dobrze zna termin „patostreamy”. Ostatnio moja 11-letnia córka miała styczność z bardzo łagodną wersją tej patologii. Otóż koleżanka pokazała jej na youtube filmik przedstawiający zmasakrowane koty. To wstrząsnęło Kasią na kilka dni, a ja obserwowałem, jak w naszych rozmowach wraca do tego wątku, jak nie może się otrząsnąć z doświadczenia, które przeżyła. Ale załóżmy inny i – niestety – bardzo prawdopodobny scenariusz. Otóż, co by się stało, gdyby zobaczyła gościa, który na żywo nagrywa, jak wymiotuje na swoją matkę? Albo chłopaka, który wbija nożyczki w ramię swojej koleżanki, obrzuca wyzwiskami, a potem zwraca się do kamery z pytaniem: „Czy chcesz doświadczyć czegoś super?”. Przecież w sieci takich patostreamerów są dziesiątki. 
Co powoduje oglądanie takich filmików? Podkreślę tylko jeden psychologiczny efekt – modelowanie. To bardzo podstawowy proces kształtowania zachowań, gdzie ktoś, kto obserwuje jakąś sytuację, zaczyna – tu ważne wtrącenie – nieświadomie kopiować w swoim życiu wzór reakcji, jaki zobaczył. No dobrze, ale dlaczego to wspominam, skoro mam mówić o strategii naszej firmy? Popatrzcie proszę na… (tu ów Pan pokazał kilka kartek papieru z tekstami). To są dwa ostatnie artykuły, napisane przez naszych dziennikarzy. Dzięki tym piętnastu akapitom zamknięto, co najmniej dwa kanały patostreamerskie. Zamknięto na zawsze. 
 
Tu właśnie widać wyraźny, namacalny i pozytywny efekt, jaki wywieramy na rzeczywistość. To jest rezultat naszej aktywności, ale jest też druga strona, o której nie możemy zapominać. Aby to powstało (ponownie wskazał na kartki papieru), zespół Małgosi pracował nad tematem przez 8 tygodni. Śledzili tych ludzi, prowadzili wywiad, zbierali zeznania. Poświęcono około dwustu godzin na wyjazdy, rozmowy telefoniczne i doprowadzono do efektu, jakim było usunięcie dwóch popularnych kanałów. 
 
W tym zdarzeniu widać istotę naszej misji. Jak w soczewce można dostrzec, co jest podstawą działania naszej firmy – „Budowanie zrównoważonego modelu biznesowego dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa w cyfrowym świecie”. Bo musimy mieć zasoby, aby działać niezależnie. W mówieniu o naszej firmie postulujemy realizm i podkreślamy: „Panowie, Panie, bez złudzeń – nie mamy swobody poszukiwania, mówienia, komunikowania bez środków finansowych. Zasobów, za pośrednictwem których możemy wykonywać naszą robotę. I to jest istota naszej strategii – niezależne dziennikarstwo i niezależność finansowa.”. 
 
Cała ta wypowiedź nie trwała dłużej niż 3 minuty, a jej efekt był wyraźnie widoczny. Udało się wyłuskać ideę oraz zarazić ludzi do myślenia w kategoriach misji firmy. To było dobre STORY ilustrujące clou, na którym opiera się działanie Onetu.