23 grudnia 2011 pogrzeb Vaclava Havla. Oglądając uroczystość żałobną nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Zachodni Świat żegnał swojego króla. Nie przesadzam. Patrzyłem na ceremonię godną monarchy. Do Pragi zjechali czołowi politycy Europy i przedstawiciele Stanów Zjednoczonych. Legat papieski, kardynał Coppa odczytał specjalny list Benedykta XVI. Całość odbyła się w katedrze Św. Wita przy Placu Hradczańskim. Oprawa muzyczna: m.in. przejmujący „Agnus Dei” z Requiem Mozarta. Tuż przed ceremonią w całych Czechach biły dzwony. Ciało zmarłego zostało przewiezione na żałobnej lawecie, zaprzężonej w sześć czarnych, kladrubskich karoszy. Na trasie przejazdu konduktu, prezydenta żegnały tłumy prażan. Słowem podniosła atmosfera.
Odczuwalne poczucie straty. Wyrazy żalu i uznania. Obecnie nie ma drugiego polityka, czy uczestnika życia publicznego, który by był żegnany w podobny sposób! Sądzę, że warto podstawić sobie pytanie: „dlaczego Havel był tak żegnany?” Jaki jest powód takiej masowej reakcji, którą wyzwoliła jego śmierć? Otóż, Havel zaprezentował przywództwo w pewnym stylu. Jego publiczna działalność była odzwierciedleniem modelu … o który pisali już starożytni Grecy!
Otóż wynalazcy demokracji mówili o osobie, która posiada trzy cechy: „etos, patos i logos” (wiarygodność – empatia – mowa). Według ich recepty, tylko człowiek, który charakteryzował się tymi przymiotami jest zdolny do oddziaływania na innych, tzn.: gdy mówi – wyzwala zaangażowanie, gdy przekonuje – jego argumenty brane są pod uwagę, gdy radzi – jest słuchany. Warto podkreślić: kolejność w owej triadzie nie jest przypadkowa! Wszystko zaczyna się do etos: „wiarygodności”, bo tylko ten, kto ją posiada jest wstanie wzbudzić zaufanie. Potem jest empatia, czyli zrozumienie pozycji słuchacza, a na końcu logos, czyli mowa, używane argumenty. Niech ten model pomoże w rozumieniu „sekretu Vaclava Havla” a jednocześnie da możliwość do tego, by upamiętnić jego osobę. Z perspektywy tej triady spróbujmy rozwikłać sekret Havla.