Zdarza się, że rzeczy, z którymi się stykamy nakładają się w naszej świadomości i powstają (czasami/często – tu osądzie sami) ciekawe obserwacje. Doświadczyłem tego w minioną sobotę. Obejrzałem kilka prezentacji na TED.com. Jak pewnie wiecie, sama platforma to pomysł Richarda S. Wurmana, który chciał w jednym miejscu zmieścić wszystkich znaczących: twórców, ludzi polityki i biznesu. Można tam znaleźć wystąpienia Al Gora, B. Gatesa – słowem gwiazdy. Płacisz 6000 za uczestnictwo i słuchasz, mówca ma tylko 18 minut.
A potem – czyli ciąg dalszy mojej soboty – czytałem Wyborczą. Trafiłem na interesujący wywiad z Olgą Lipińską, w którym padają takie oto słowa: „praca, która jest moją pasją – to przecież piekło. Wie Pan, jak brzmi tekst, który jest najczęściej słyszany w moim zawodzie? „To się nie da zrobić”. „TO SIĘ NIE DA”.
W moje głowie coś zazgrzytało. Postawa „nic się nie da zrobić” vs wspólny mianownik jakim mógłbym opatrzyć prezentacje z TEDa – „We can!” (oczywiście cytując klasyka).
Ps. Za słowami „nie da się”, kryje się określony system myślowy osoby mówiącej, z systemu wyrasta kultura apatii, a ona ryje tory dla losu jednostek, grup i organizacji. Słowem – cytuj opatrznie drugiego klasyka – „świadomość określa byt”.